Kiedy spakowaliśmy już wszystkie walizki, których , o zgrozo, waga niemal osiągnęła dopuszczalne na lotnisku maksimum, sprawdziliśmy ostatni raz czy nie zapomnieliśmy paszportów i ruszyliśmy w drogę.
40 godzinną drogę...
Start na wrocławskim Dworcu Autobusowym, skąd Polskim Busem pojechaliśmy do Warszawy, dalej na lotnisko i tam jako dumni posiadacze karty Diners Club mieliśmy szczerą nadzieję przeczekać kolejne 6 godzin na lot relaksując się w jednym z lotniskowych saloników. Niestety… Nie wzięliśmy pod uwagę nocnej przerwy w odprawach, więc zamiast wygodnych foteli powitały nas ostatnie miejsca na twardych ławkach i polowanie na wifi. O 4 nad ranem, gdy tylko ruszyła odprawa, byliśmy zwarci i gotowi na przodzie kolejki, pełni entuzjazmu i energii po wypiciu niezliczonej ilości kaw espresso, których zakup gwarantował dostęp do internetu. Zaskakująco sprawnie znaleźliśmy się w samolocie i ruszyliśmy dalej.
![]() |
Kolejny punkt podróży: Amsterdam, gdzie zmęczenie dawało nam się już nieźle we znaki i marzyliśmy tylko o tym , żeby wsiąść do samolotu do Sao Paulo i w końcu się wyspać. Czekać na przesiadkę nie musieliśmy długo, także już po 2 godzinach siedzieliśmy na swoich miejscach żegnając się z Europą. Niestety zasnąć nie mogliśmy wcale… Przetestowaliśmy większość gierek, obejrzeliśmy ciekawsze filmy, zrobiliśmy milion zdjęć chmur, oceanu, siebie, jedzenia, w końcu lądu, który pojawił się na horyzoncie i nic. Zasnąć się po prostu nie dało.
W São Paulo dobiła nas już tylko wiadomość,
że z powodu korków siostra mojego chłopaka przyjedzie po nas z minimum 3 godzinnym opóźnieniem, więc w akcie desperacji, wzięliśmy taksówkę do Guarujy- oddalonego o 70km nadmorskiego miasta, w którym mieszkają rodzice Thiago.
Jadąc poznać przyszłych teściów, na wpół przytomna podziwiałam przez okno trasę. Uczucie zmęczenia potęgowała 5 godzinna różnica czasu i fakt, że o godzinie 19:00 było zupełnie ciemno. W końcu przyszedł czas na powitanie, kolację, krótką rozmowę i wymarzony długi sen, dający energię na kolejny dzień, pierwszy dzień w Brazylii...![]() |
czas na obiad |
![]() |
Ląd na horyzoncie!- czyli pierwszy rzut oka na Brazylię |
![]() |
São Paulo/Guarulhos |